Gdy narzekaliśmy na koszty życia, to mówili :” a, bo wy nie dostajecie zasiłku na dzieci…”. Jak narzekałam, że trudno w Szwecji kogoś poznać, mówili że jakbym miała dzieci to by było łatwiej, bo wtedy się poznaje innych rodziców w szkole czy parku i jakoś to leci. 5. Nie ma agresji na ulicach. Tak NIE jest w Szwecji.
Druga część kosztów życia w Szwajcarii zacznie się od omówienia części pierwszej. Jeśli śledzicie to, co dzieje się na fanpejdżu Facebooka i w komentarzach, to zapewne zauważyliście, jakie kontrowersje wzbudziły kwoty wydatków na zakupy podawane przez moich tajnych informatorów. „Nie da się nie umrzeć z głodu za X na tydzień” – to jeden z najpopularniejszych komentarzy. Zauważcie jednak, że błąd jest po mojej stronie, a nie moich rozmówców. Otóż nie określiłam, czy wydatki zakupowo – chemiczne mają uwzględniać jedzenie poza domem czy nie. Niektórzy jedzą w domu całymi rodzinami śniadanie – obiad – kolacja, a inni tylko przekąszają kanapkę z dżemem i popijają kawą rano, a resztę jedzą w pracy / na mieście. Wiadomo, że jeśli policzyć zakupy sklepowe tych pierwszych, wyjdzie o wiele drożej niż tych drugich. Jeśli by jednak wziąć pod uwagę ile wydają w restauracjach ci drudzy, ci pierwsi staliby się mistrzami oszczędnego życia. Także błąd jest mój. Mea culpa. Postanowiłam jednak zostawić tabelę w tym kształcie, ponieważ uważam, że i tak może dać „nowym na mieście” pewne dane, nawet jeśli nie całkowicie wymierne… ILE KOSZTUJE TRANSPORT PUBLICZNY / UTRZYMANIE SAMOCHODU? Przejdźmy teraz do kolejnego niezbędnika – ile kosztuje przemieszczanie się po Szwajcarii. Zacznijmy od opcji, która może się okazać tańsza, ale ma wiele pułapek cenowych – samochód. Oto koszty, na jakie musimy się nastawić na podstawie własnych doświadczeń i wywiadu z Polakami mieszkającymi w Szwajcarii: PALIWO: 70 – 300 chf na miesiąc UBEZPIECZENIE: 530 – 2000 chf na rok WINIETA: 40 chf / rok PODATEK DROGOWY (zależy od kantonu i rozmiaru silnika): ok. 200 – 500 chf / rok Koszty – pułapki: PARKOWANIE (miejsce na parkingu podziemnym): 85 – 300 chf / miesiąc PRZEGLĄD: co rok niewielki 300 – 400 chf, co 2 – 3 lata generalny 1000 – 1500 chf Inne: NAPRAWY MANDATY (minimalny o przekroczenie 1 km/h to 40 chf) I naprawy przeprowadzane w Szwajcarii i mandaty mogą boleć i pociąć nam cholernie budżet. I w zasadzie te dwa czynniki sprawiają, że samochód tylko pozornie jest tańszy od komunikacji publicznej w Szwajcarii. Oczywiście, jeśli mieszkamy na wsi, będzie to dla nas często jedyna opcja, jednak dla tych, którzy i mieszkają i pracują w mieście, może się stać dopustem bożym… Mieszczuchom polecałabym jednak korzystanie z transportu publicznego. Ile kosztuje transport publiczny? Oczywiście to wszystko zależy od tego, gdzie musimy się przemieszczać. Opcja, którą w zasadzie kupuje w Szwajcarii niemal każdy bez względu na to, czy jeździ samochodem czy nie to abonament połówkowy (Halbtax, demi-tariff): ABONAMENT POŁÓWKOWY 165 – 185 chf / rok (uprawnia do zniżki ½ na wszystkie pojedyncze bilety) ABONAMENT GENERALNY 3655 chf / rok (uprawnia do bezpłatnego przejazdu niemal wszędzie i wszystkim na terenie Szwajcarii) PRZYKŁADOWE ABONAMENTY MIESIĘCZNE dla osób dorosłych: Morges – Lozanna: 134 chf Lozanna – Genewa: 290 chf Zurych – Aarau: 336 chf PRZYKŁADOWY PRZEJAZD JEDNORAZOWY X / Y (X-cena z abonamentem ½, Y – cena bez abonamenty ½) Morges – Lozanna: 3,60 chf / 7,20 chf Lozanna – Genewa: 11,20 chf / 22,40 chf Zurych – Aarau: 11,20 chf / 22,40 chf ILE KOSZTUJE UBEZPIECZENIE MEDYCZNE? W Szwajcarii podstawowe ubezpieczenie medyczne jest obowiązkowe i jest to znacząca pozycja w budżecie każdego gospodarstwa domowego. PODSTAWOWE UBEZPIECZENIE ZDROWOTNE: 220 – 450 chf (są też i droższe, ale płacąc 450 chf już można mieć naprawdę świetne warunki) Jeśli wybierzecie te najtańsze, przygotujcie się, że do czasu gdy Wasze rachunki medyczne przekroczą najdroższą franczyzę (2500 chf) będziecie opłacali całość kosztów leczenia. A jedna wizyta u lekarza to minimum 200 chf… Także warto dobrze się zastanowić przed wybraniem wariantu ubezpieczenia. ILE KOSZTUJĄ MEDIA? Telefon: 30 – 100 chf / miesiąc Internet: 40 – 120 chf / miesiąc w zależności od szybkości łącza Telewizja: w pakiecie 10 chf, osobno 40 – 50 chf / miesiąc Billag: 465 chf / rok ILE KOSZTUJĄ DODATKOWE UBEZPIECZENIA? Zaskoczeniem dla wielu Polaków będzie konieczność dodatkowych ubezpieczeń przy wynajmie mieszkania. Tymczasem takie ubezpieczenie to w Szwajcarii niemal standard. Ubezpieczenie OC – ok. 50 – 100 chf / miesiąc Ubezpieczenie od zalania / zbicia szyby – ok. 50 chf / miesiąc (wymagane przez niektóre agencje wynajmu) ECA (ubezpieczenia od pożaru) – ok. 200 chf / rok ILE KOSZTUJĄ PRZYJEMNOŚCI? Wyjście „na miasto” wieczorem – minimum 100 chf Powrót do domu taksówką – minimum 20 chf (za ok. 3 km jazdy) Lunch poza domem – 15 – 25 chf (zakładając opcję najtańszą, czyli jeśli bierzemy danie dnia i karafkę wody z kranu) Restauracja wieczorem – minimum 100 chf na dwie osoby Kino – minimum 20 chf Fryzjer damski – od 100 chf (ostatnio zapłaciłam 80 chf za podcięcie końcówek przez praktykanta, co trwało 10 minut…) Fryzjer męski – od 40 chf (ponoć da się taniej, ale ktokolwiek widział, ktokolwiek wie…) Abonament roczny do klubu fitness – 500 – 1100 chf / rok Abonament miesięczny na kurs jogi – 100 chf / miesiąc Badminton – 25 chf / wynajęcie kortu na godzinę Pani do sprzątania: 30 – 50 chf / godzina Wejście do parku wodnego: 20 – 30 chf / 2 godziny Wejście na miejski basen: 6 chf / 1 dzień Więcej grzechów nie pamiętam, ale za wszystkie bardzo żałuję. A Wy? Przestrzeliłam się może z jakąś kwotą, albo podałam coś nieprecyzyjnie? Od razu mówię, że koszty posiadania dzieci idą nam na kolejny raz, bo to jest naprawdę konkretna sprawa. Liczę na konstruktywne komentarze.
Władzę wykonawczą w Szwecji sprawuje rząd, na czele którego stoi premier (Stefan Löfven). Od wielu lat na szwedzkiej scenie politycznej liczą się dwie partie: Socjaldemokraci i Moderaci. Po wyborach w 2018 roku trzecią siłą w parlamencie są Szwedzcy Demokraci. Obok Norwegii i Danii Szwecja jest zaliczana do państw Skandynawskich.
Sery, zegarki, banki, górzyste krajobrazy i polityczna neutralność – to najczęstsze skojarzenia, jakie budzi w nas Szwajcaria. Kraj ten ma jednak o wiele więcej do zaoferowania, co skłania sporo osób do myślenia o przeprowadzce. Sprawdzamy, jak wygląda życie w Szwajcarii, jego mocne strony i mroczne sekrety. Ruszajmy szlakiem Wilhelma Tella! Jedziesz do Szwajcarii? Wypróbuj konto walutowe Wise! Załóż Wise dla finansów bez granic 🚀 Życie w Szwajcarii – fakty i mity na początek Zanim zanurzymy się w odkrywaniu największych zalet, jakie oferuje życie w Szwajcarii, czujemy się zobligowani przybliżyć kilka ciekawostek na temat tego kraju. Niech ten zbiór najciekawszych faktów i mitów stanie się przyczynkiem do dalszych rozważań o przeprowadzce do tego górzystego państwa. Fakty na temat życia w Szwajcarii: Szwajcarzy to bogaty naród. Według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego za 2021 rok, pod względem PKB na osobę zajmują trzecie miejsce na Szwajcaria ustępuje na tym polu wyłącznie Luksemburgowi oraz Irlandii. Kraj ten stale się rozwija. Raport HDI² (wskaźnik rozwoju społecznego) opublikowany w 2020 roku stawia Szwajcarię na drugim miejscu w świcie pod kątem rozwoju społeczno-ekonomicznego. Praca w Szwajcarii jest zatem atrakcyjnym pomysłem dla szukających nowego kierunku migracji. Państwo rządzone jest w sposób autonomiczny. Ustrój republiki federalnej dzieli Szwajcarię na 26 kantonów (Kantone)Bezirke)Gemeinden) Nie istnieje minimalne wynagrodzenie. Szwajcarzy oczekiwali wprowadzenia minimalnej krajowej na poziomie 4000 CHF miesięcznie, lecz inicjatywa została odrzucona w 2014 Tego typu rozwiązania wprowadziły do tej pory wyłącznie cztery kantony. Jednocześnie zarobki w tym kraju są na wysokim poziomie (więcej na ten temat piszemy w dalszej części artykułu). Postępowe społeczeństwo multikulturowe. Spośród niespełna 9 milionów mieszkańców Szwajcarii aż 2,2 mln stanowią Wielonarodowe i multikulturowe społeczeństwo jest jednocześnie bardzo postępowe i rozwojowe, co stanowi niezwykły atut życia w tym kraju. Mity na temat życia w Szwajcarii: Można mieszkać i pracować bez ograniczeń. Nie do końca, ponieważ Szwajcaria pozwala obcokrajowcom na przebywanie w kraju przez 90 dni „na paszport”. Polacy w Szwajcarii, którzy chcą mieszkać na stałe i podjąć pracę, muszą ubiegać się o specjalne pozwolenia i wizy Równouprawnienie w zarobkach. Pod tym względem postępowe społeczeństwo w Szwajcarii cierpi na brak równości. Według raportu z 2016 roku, kobiety zarabiają w kraju o 19,6% mniej od Co więcej, aż dwa z trzech stanowisk opłacanych poniżej poziomu 4000 CHF na miesiąc zajmowały wówczas panie. Kantony dążą do wyrównania poziomu wynagrodzeń bez względu na płeć, choć przepaść między kobietami i mężczyznami wciąż jest zauważalna. Łatwa integracja wśród obcokrajowców. To kolejny poważny problem dla osób rozważających przeprowadzkę do Szwajcarii. W ankiecie z 2018 roku Szwajcaria zajęła 44 miejsce (na 68 krajów) pod względem łatwości Ankietowani zwracali uwagę, że trudno jest im się socjalizować z innymi, szczególnie, jeśli nikogo nie znają. Życie w Szwajcarii – jak się żyje w kraju obcokrajowcom? Jak już wspomnieliśmy, Szwajcaria to wielonarodowe państwo, gdzie około ¼ mieszkańców stanowią migranci. Samo położenie kraju, a także jego konotacje historyczne, sprawiają, że funkcjonują tam cztery języki narodowe. W przeważającej większości mówi się po niemiecku (62,1%), w następnej kolejności po francusku (22,8%), jak również włosku (8,0%). Ciekawostką może być język retoromański, którym posługuje się zaledwie 0,5% społeczeństwa. Pozostałe 22,7% stanowią inne języki, których obecność w Szwajcarii znacznie wzrosła na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu Bariera językowa jest jednym z elementów, na który zwracają uwagę przyjeżdżający do Szwajcarii Polacy. W mniejszych miejscowościach i na wsi znajomość języka angielskiego nie zawsze stoi na wysokim poziomie. Według aktualnych statystyk, około 45% stałych mieszkańców kraju korzysta z angielskiego przynajmniej raz w Szwajcaria jest nietypowym państwem i nawet znajomość niemieckiego nie będzie stuprocentowym ułatwieniem. „Lokalsi” używają bowiem szwajcarskich gwar języka niemieckiego o zbiorczej nazwie Schwyzertüütsch. Nieco bardziej gardłowa fonetyka jest jednak kwestią przyzwyczajenia. Polacy w Szwajcarii stanowią stosunkowo niewielką grupę migrantów, a ich liczba wynosi niewiele ponad 36 tysięcy Dla porównania, największe mniejszości narodowe, Niemcy i Włosi, to liczby mieszkańców przekraczające 300 tysięcy. Bariera językowa i kulturowa mogą być jednymi z przyczyn mniejszego zainteresowania przeprowadzką z Polski do tego alpejskiego kraju. Pomimo pewnych niedogodności, życie w Szwajcarii obiecuje szereg ciekawych i atrakcyjnych benefitów. Jednym z kluczowych elementów, które mogą być decydujące w ewentualnej migracji, jest poziom życia. Kwestia zarobków i siły nabywczej pieniądza przekłada się zwykle na zainteresowanie Polaków przeprowadzką za granicę. Życie w Szwajcarii – zarobki, wynagrodzenia, poziom życia Wspominaliśmy już, że Szwajcaria nie wprowadziła ogólnopaństwowego minimalnego poziomu wynagrodzenia. Pomimo braku decyzji w tej sprawie, zarobki w wymiarze 4 000 CHF (ok. 17 360 PLN)¹² stanowią punkt odniesienia dla tematów finansowych. Przyjrzyjmy się, jak wyglądają zatem zarobki w Szwajcarii. Warto jednak podkreślić, że wymiar wynagrodzenia zależy w dużej mierze nie tylko od umiejętności i doświadczenia pracowników. Może się on też różnić w zależności od kantonu, gdzie zdecydujemy się mieszkać i pracować. Podobnie jest też z ogólnym poziomem życia, tj. cenami w sklepach i kosztami życia. Co ciekawe, Ministerstwo Finansów Szwajcarii udostępnia na swojej stronie poręczny kalkulator Za jego pomocą każdy może łatwo sprawdzić, jakich zarobków spodziewać można się w swoim zawodzie. Stworzyliśmy profil dla 30-latka z 5-letnim doświadczeniem zawodowym oraz wyższym wykształceniem. Oto średnie zarobki dla wybranych stanowisk pracy w Genewie, drugim co do wielkości mieście w kraju: Sprzedawca lub handlowiec w przemyśle spożywczym: 4 720 CHF Pracownik produkcji maszyn: 5 930 CHF Pracownik budowlany bez specjalizacji: 6 910 CHF Kierowca i inny pracownik transportu: 6 270 CHF Pomocnik w branży hotelowej: 4 420 CHF Pracownik w branży IT: 6 820 CHF Sprzątacze w różnych miejscach pracy: 4 640 CHF Warto również sprawdzić, jak na stronach rządowych prezentują się średnie wynagrodzenia w skali całego kraju. Według najświeższych danych, dysproporcja w zarobkach pomiędzy kobietami i mężczyznami stopniowo się zmniejsza. Aktualne średnie wynagrodzenia w Szwajcarii wynoszą miesięcznie:¹⁴ Średnia krajowa: 6 538 CHF Średnie wynagrodzenie kobiet: 6 067 CHF Średnie wynagrodzenie mężczyzn: 6 857 CHF Kurs wymiany walut z dnia 2 listopada 2021 przy przewalutowaniu z franka szwajcarskiego na polski złoty wynosił 4,36273 (źródło: Życie w Szwajcarii – ceny i koszty utrzymania Zacznijmy od tego, iż szwajcarskie podatki dochodowe sprawiają, że życie w Szwajcarii stoi na wysokim poziomie. Osoby zarabiające rocznie do 14 500 CHF są zwolnione z podatku dochodowego. Później stawka rośnie bardzo powoli, od 0,77% do maksymalnego poziomu 13,20%. Najwięcej zapłacą zarabiający rocznie od 176 000 do 755 200 Nic dziwnego, że Polacy traktują Szwajcarię jak „raj podatkowy”, co przekłada się też na lepsze warunki życia w kraju. Niestety, w parze z zarobkami idą wysokie ceny i koszty utrzymania, szczególnie wynajmu mieszkania. Przyjrzyjmy się wybranym cenom usług i produktów:¹⁶ Posiłek w restauracji: 25-100 CHF Litr mleka: 1,61 CHF Bochenek chleba: 2,86 CHF Kilogram sera: 23,40 CHF Kilogram jabłek: 3,89 CHF 1,5 litra wody: 1,03 CHF Bilet komunikacyjny w jedną stronę: 3,50 CHF Bilet komunikacyjny miesięczny bez ulg: 80,00 CHF Litr benzyny: 1,63 CHF Wynajem kawalerki w centrum miasta: 1 481,37 CHF Wynajem kawalerki poza centrum miasta: 1 156,34 CHF Media (prąd, ogrzewanie, woda, wywóz śmieci): ok. 200 CHF Szwajcaria nie jest najtańszym krajem do życia, co może zniechęcać przed przeprowadzką. Jeśli jednak zdecydujesz się na relokację w Alpy, pomyśl o bezpiecznej metodzie zarządzania swoimi finansami we frankach szwajcarskich. Niezwykle przydatnym narzędziem będzie konto wielowalutowe Wise. Darmowe konto Wise – bezpieczna metoda płatności zagranicznych Jeśli zdecydujesz, że życie w Szwajcarii jest dla Ciebie, koniecznie sprawdź ofertę wirtualnego portfela wielowalutowego Wise. Ta niezwykle innowacyjna firma od kilkunastu lat świadczy wysokiej klasy usługi na europejskim i światowym rynku. Według niezależnych badań, jest to średnio 5 razy tańszy produkt finansowy, niż wiodące banki w Niemczech. Dzięki takiemu kontu można o wiele taniej zarządzać swoimi finansami również we frankach szwajcarskich. Co więcej, portfel Wise pozwala na szybkie przelewy międzywalutowe, oferując transfer środków w aż 54 walutach fiducjarnych. Warto podkreślić, że usługodawca korzysta zawsze z rzeczywistego średniego kursu wymiany walut, dzięki czemu beneficjent może otrzymać więcej gotówki, niż w przypadku przelewów bankowych. Wise podlega regulacjom w każdym kraju, dzięki czemu użytkownicy mają pewność najwyższej klasy zasad bezpieczeństwa. Konto wielowalutowe chroni nie tylko finanse klientów Wise, ale również ich dane osobowe. Po co właściwie korzystać z portfela wirtualnego marki Wise? Ponieważ jest to zaufany sposób na przechowywanie pieniędzy, odbieranie płatności, a także wysyłanie przelewów. Dzięki wygodnym i intuicyjnym aplikacjom mobilnym na Androida oraz iOS, możesz mieć swoje prywatne finanse zawsze pod ręką. Sprawdź, co jeszcze ma do zaoferowania konto wielowalutowe Wise i dlaczego warto korzystać z jego usług. Zacznij oszczędzać na przelewach międzynarodowych już dziś. Przed wyjazdem za granicę zarejestruj konto, a w miarę możliwości pobierz aplikację na telefon. Zobaczysz, że życie w Szwajcarii od razu stanie się wygodniejsze! Podsumowanie – czy warto przeprowadzić się do Szwajcarii? Na pytanie postawione w nagłówku każdy musi odpowiedzieć sobie samodzielnie. Życie w Szwajcarii nie jest dla polskich migrantów tak oczywiste, jak przeprowadzka do Holandii czy Wielkiej Brytanii. Co nie zmienia faktu, że alpejska ojczyzna legendarnego Wilhelma Tella to kraj niezwykle interesujący. Jakość życia w Szwajcarii nie odbiega zbytnio od stereotypowego myślenia o funkcjonowaniu tego państwa. Wysokie zarobki kuszą specjalistów z różnych branż, choć niemałe koszty utrzymania mogą być dla nich przeszkodą. Warto poważnie przemyśleć tak radykalny krok, jakim jest przeprowadzka do wielonarodowego i multikulturowego kraju. Niezależnie od Twojej ostatecznej decyzji, nie zapominaj o założeniu konta wielowalutowego Wise, by mieć lepszą kontrolę nad swoimi finansami. Jeśli planujesz zadomowić się w Szwajcarii, nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć Ci powodzenia! Wise. I nie przepłacasz za przewalutowanie. Załóż konto w Wise za darmo💸 Źródła: IMF DataMapper The next frontier Institutionelle Gliederungen Salaries in Switzerland Foreign population | Federal Statistical Office Visa – Entry to and residence in Switzerland Expat Insider 2018: Expats’ Take on Life in Switzerland Wage inequality: women earned less than men in 2016 - Analysis of the pay gap between women and men in 2016 | Press release | Federal Statistical Office Sprachen Non-national languages most represented | Federal Statistical Office Ständige ausländische Wohnbevölkerung nach Staatsangehörigkeit, 1980-2020 - 1980-2020 | Tabelle National wage calculator Wages, income from employment and labour costs | Federal Statistical Office Switzerland - Individual - Taxes on personal income Cost of Living in Switzerland. Prices in Switzerland. Updated Nov 2021 Z dnia 2. listopada 2021.
Marcin - Zacznij nowe życie w Szwecji z rodziną; Wiesław Dębski - Koszty życia w Szwecji; Pilipczuk Sebastian - Praca w hucie; G - Praca dla sprzątaczek; Archiwa. czerwiec 2019; maj 2019; kwiecień 2019; marzec 2019; luty 2019; styczeń 2019; grudzień 2018; listopad 2018; październik 2018; wrzesień 2018; sierpień 2018; lipiec 2018
Malwina Wrotniak2018-06-07 06:00redaktor naczelna 06:00Zainteresowany rozpoczęciem nowego życia w Szwecji? Przeprowadź się do Skellefteå – zachęcają władze małego miasteczka na północy kraju. Od zeszłego roku mieszkają tu Agnieszka i Konrad. Kiedy zewsząd słychać, że „dawna, dobra Szwecja się kończy”, oni mówią, że chcą tutaj zostać na zawsze. Skellefteå to małe, 30-tysięczne miasteczko położone 750 km na północ od Sztokholmu. Przeciętnemu czytelnikowi raczej nie kojarzy się z niczym. Do niedawna im też nie. Agnieszka i Konrad Boeske*, bohaterowie kolejnego odcinka z serii "Tam mieszkam", przeprowadzili się tutaj w zeszłym roku z Poznania. Formalnie - bo on zaczynał tu studia. Nieformalnie – bo szukał studiów tam, gdzie mogliby zacząć od nowa. – Ciężko uwierzyć, że nie zdarzyło się nic więcej? Żadnych długów, problemów ze znalezieniem pracy, czegokolwiek, przed czym trzeba by było tak naprawdę uciekać? – pyta zaczepnie Agnieszka, kiedy po naszej rozmowie sugeruję, że dla wielu czytelników powody emigracji mogą być niezrozumiałe. – Smutne, ale wygląda na to, że weszliśmy w epokę, w której polska emigracja młodego pokolenia coraz częściej będzie właśnie światopoglądowa, a nie zarobkowa – odpowiada sobie. fot. / / Archiwum prywatne Malwina Wrotniak: Kto to wymyślił? Agnieszka Boeske: Cztery lata temu, podczas naszej rocznicy ślubu, powiedziałam Konradowi „Wybierz sobie państwo, wyjeżdżamy stąd”. I wyjechaliśmy. Wyjechaliśmy czy uciekliśmy? Agnieszka: Przeprowadziliśmy się ze względów światopoglądowych. Byliśmy zmęczeni tym, co codziennie słyszeliśmy w mediach. Wartości, o które w Polsce ostatnio tak bardzo się walczy, to nie są nasze wartości. Mam na myśli na przykład religię czy to kurczowe trzymanie się definicji rodziny. Zdecydowaliśmy się znaleźć miejsce, gdzie po prostu będzie nam się żyło lepiej. Gdzie nie będziemy musieli tłumaczyć się nikomu z tego, jak żyjemy i dlaczego dokonujemy innych wyborów niż te tradycyjnie przyjęte. Zwyczajnie nie chcieliśmy spędzić całego życia w miejscu, w którym towarzyszy nam tyle frustracji. "Zawróceni" - historie Polaków, którzy wrócili z emigracjiW czasie kiedy jedni wyjeżdżają, inni właśnie decydują się na powrót z emigracji do Polski. Na łamach opowiadamy historie jednych i drugich. Jeśli jesteś ciekaw powodów, dla których niektórzy są skłonni wrócić nad Wisłę - przeczytaj artykuły z serii "Zawróceni z emigracji". Konrad Boeske: Podam przykład. Mieszkaliśmy w Poznaniu, gdzie pracowałem przy naprawie pianin i fortepianów. Moim szefem był starszy pan, którego naprawdę bardzo lubiłem, zresztą - lubię do dziś. Ale w miarę nasilania się w Polsce nastrojów polityczno-religijnych, czuł się coraz bardziej uprawomocniony do tego, żeby prawić mi kazania. Wyobraź sobie osiem godzin wysłuchiwania o tym, jak powinni żyć młodzi ludzie albo że nie powinni wyjeżdżać z kraju. To oczywiście nie wypędziło mnie z kraju, ale skutecznie uświadomiło, jak bardzo inna jest orientacja światopoglądowa ludzi z jego pokolenia. Na te same zjawiska patrzymy zupełnie inaczej. Nie wiem - może potrzeba czasu, żebyśmy się zrozumieli, a może po prostu my potrzebowaliśmy od tego wszystkiego odetchnąć. W Polsce ciągle towarzyszył nam brak nadziei: wstajesz rano, masz siłę, pasję i pomysły, a mimo to nic ci się nie chce, czujesz, że nie możesz się realizować tak, jak byś chciała. Po prostu nie ma do tego warunków. Nie umiem opisać dokładnie tego uczucia, ale tutaj, w Szwecji, nie ma z tym problemu. Jak się wybiera miejsce na nowe życie, kiedy do dyspozycji jest dwieście krajów? Agnieszka: Najważniejszym i jedynym kryterium było to, gdzie i czy w ogóle są studia odpowiednie dla Konrada. Najbardziej upodobał sobie ofertę tutaj, w Skellefteå, i tutaj się dostał. Z tego względu było nam po prostu łatwiej podjąć decyzję. Myślę, że gdybyśmy oboje byli już po studiach i dopiero wtedy zdecydowali się na wyjazd, wybór kraju, który zadowoliłby nas oboje, mógłby być na tyle trudny, że pewnie w ogóle byśmy nie wyjechali. Konrad: Wydawało nam się, że studia za granicą będą najłatwiejszą opcją wyjazdu z kraju. Już trzy lata wcześniej robiliśmy pewne przymiarki do tego tematu, spotykając się z profesorami we Włoszech. Później okazało się, że technologia drewna jest tam akurat zamykana, wybór więc padł na inne uniwersytety. Ostatecznie obstawiłem Szwajcarię i Szwecję. Łatwo poznaniakowi dostać się na drzewnictwo w szwedzkiej Laponii? Konrad: Kiedy na początku uzmysłowiłem sobie, co muszę zrobić, żeby się tu dostać, pomyślałem, że nie dam rady. Trzeba było nauczyć się angielskiego, który był u mnie bardzo słaby i, jak wynikało z porównania programów, doszkolić się z matematyki na bardziej zaawansowanym poziomie. Nie mając żadnej pewności, czy się dostanę, na wszelki wypadek zrekrutowałem się też na „magisterkę” w Polsce. Dodatkowo więc przez dwa miesiące chodziłem na zajęcia, zdawałem kolokwia. W praktyce pogodzenie tego wszystkiego okazało się prostsze, niż na początku się wydawało. Najważniejsze to jak najwcześniej wiedzieć, z czym się „walczy”. Dokładnie rozpoznać warunki aplikowania, znać wszystkie wymagania i wiedzieć, jak im sprostać. Nie pozwalać sobie na niedopowiedzenia, bo może się to skończyć niemiłymi zaskoczeniami. Agnieszka: Planowanie emigracji w ten sposób może niektórych zniechęcać, bo większość chciałaby zagwarantować sobie ciągłość studiowania. Tymczasem bywa, że po licencjacie trzeba pozwolić sobie na pół roku, czasami rok przerwy, żeby odpowiednio się przygotować i dopiąć wszystkie formalności. To niestety oznacza czekanie - i to bez pewności, jaki będzie finał. Konrad: My nie wiedzieliśmy nie tylko czy, ale też gdzie się dostanę. Planujesz więc przyszłość swojej rodziny w Szwajcarii, a chwilę później próbujesz przenieść te same założenia do północnej Szwecji. Nie jesteś w stanie zrobić sobie projekcji życia, bo cały czas czekasz na decyzję. Wobec czego nawet kiedy masz decyzję, nadal nie jesteś gotów na przenosiny? Konrad: O tym, że dostałem się na studia w Szwecji, dowiedzieliśmy się w kwietniu rok temu. Pamiętam nasze zaskoczenie, że to naprawdę się udało. Stało się już pewne, że wyjeżdżamy, ale nadal nie było wiadomo kiedy. Ciągle stresowaliśmy się, czy zdążymy załatwić wszystkie formalności, czy zrobimy to na spokojnie, czy „ na wariata”, bo w międzyczasie zachorowałem. Agnieszka: Kiedy masz wielkie plany, często nagle zdarza się coś nieoczekiwanego. Tuż przed naszym wyjazdem Konrad trafił do szpitala na dłuższy czas z zapaleniem opon mózgowych. Jednocześnie więc walczyliśmy o to, żeby go wyleczyć i szukaliśmy sobie mieszkania w Szwecji. Konrad: Całej sprawy nie ułatwiał fakt, że przecież mieliśmy trafić do małej miejscowości na północy kraju. Pewnie znacznie łatwiej byłoby przygotować się na emigrację do Sztokholmu. Łatwiej jest chyba wtedy, kiedy czujesz pewien rodzaj ulgi. Agnieszka: Mimo że chcieliśmy wyemigrować, nie byłam szczególnie optymistycznie nastawiona do przenosin na Północ. Początkowo przerażał mnie ten chwilowy brak stabilizacji i nowe otoczenie, po którym nie wiadomo, czego się spodziewać. O wiele chętniej wyjechałbym na przykład do Wielkiej Brytanii albo do Kanady, gdzie mogę swobodnie posługiwać się językiem miejscowych i od początku będę zrozumiana. I chociaż wiedziałam, że tutaj też dogadam się angielsku, to z tyłu głowy pozostawała świadomość, że kiedyś trzeba będzie nauczyć się lokalnego języka. fot. / / Archiwum prywatne Konrad: Bałem się, że Aga będzie tu trochę znudzona. Trudno mi było wyobrazić sobie ją jako kogoś, kto cieszy się z emigracji do zimnego kraju. Jest raczej typem dziewczyny z miasta, która woli w sukience pospacerować po plaży, niż przy minus dwudziestu stopniach zasuwać w grubej kurtce i śniegowcach. A teraz, dziwna sprawa, to ona namawia mnie do zostania tutaj na stałe. Po niespełna roku. To znaczy, że uniknęliście nieuniknionych, wydaje się, trudnych początków? Agnieszka: Wcale nie. Kiedy kilka lat temu zdecydowaliśmy, że w przyszłości wyemigrujemy, chcieliśmy podjąć jakieś konkretne kroki, które przybliżą nas do tego celu. Najbardziej oczywistym było oszczędzanie. Odkładaliśmy pieniądze przez trzy lata, część rzeczy sprzedaliśmy, ale to i tak nie wystarczyło, żeby przy wyjeździe do Szwecji zadeklarować wymaganą sumę, potężną jak na polskie warunki, która miała odpowiadać kwocie potrzebnej do utrzymania siebie i członka rodziny przez rok (potrzebny był wyciąg z banku potwierdzający posiadanie kwoty 60 tys. zł na koncie). Doznaliśmy też szoku cenowego, kiedy pojechaliśmy na pierwsze zakupy, zaparkowaliśmy pod Lidlem i dostaliśmy 400 koron (ok. 200 zł) mandatu, nie wiedząc, że trzeba było pobrać jakiś bilet. Pomyśleliśmy wtedy, że przecież co chwilę będziemy popełniać jakiś błąd, bo jako przyjezdni nie wiemy wszystkiego, aż w końcu po miesiącu zbankrutujemy i trzeba będzie wrócić do Polski. Ale człowiek szybko przyzwyczaja się do nowych warunków – po miesiącu ceny, które jak na poznańskie warunki wydają się horrendalne, stały się dla nas normalne. Pamiętajmy jednak, że pensje też stoją tu na zupełnie innym poziomie, co równoważy obie strony domowego bilansu. Konrad: Wydaje mi się, że przygotowaliśmy się do tej emigracji tak dobrze, jak było można. Przed wyjazdem szukaliśmy wielu konkretnych informacji na szwedzkich rządowych stronach internetowych. Szacując przyszłe wydatki, staraliśmy się omijać fora, bo tam ile osób, tyle opinii. Chcieliśmy jak najwięcej rzeczy przywieźć z Polski, żeby nie szukać ich na miejscu, bo kupowanie bez wiedzy, jak zrobić to taniej, może być naprawdę bolesne dla portfela. Zapakowaliśmy więc produkty o długim terminie przydatności w opony, które przez dwa tysiące kilometrów wieźliśmy tu razem z pościelą, no i psem. Nie było to łatwe. Agnieszka: …ale mamy takie podejście, że jeśli się czegoś chce, to można to zrobić. Konrad: Każdy kraj ma swoją specyfikę i inne wymagania wobec imigrantów. W Szwecji była potrzebna duża kwota, ale z kolei gdybyśmy przenosili się na inny kontynent, problematyczne pewnie byłyby formalności obowiązujące Europejczyków. Grunt to odpowiednio wcześnie pozyskać potrzebne informacje i mieć choćby rok na spokojne przygotowanie się. Agnieszka: Bardzo podziwiam ludzi, którzy rzucają wszystko i nagle wyjeżdżają do innego kraju. Trzeba mieć silną psychikę i dużo determinacji, żeby na początku nie zjadły cię nerwy z powodu tego, że nie masz załatwionego mieszkania czy pracy. Oczywiście da się i tak. My jednak staraliśmy się zrobić tyle, ile można, żeby ułatwić sobie początek. Obok wpadek jak pod Lidlem były też dobre zaskoczenia? Konrad: Studia. Wiedziałem, że Szwedzi to kreatywne społeczeństwo, ale nie sądziłem, że aż tak mocno przełoży się to na moje kształcenie. Że przemysł drzewny jest tutaj dobrze rozwinięty, nie jest żadnym zaskoczeniem, wszyscy znamy Ikeę. Pozytywnym zaskoczeniem było raczej to, że jest tu tak dużo miejsca na moje pomysły. Zacznijmy od tego, że na zajęcia nie chodzisz codziennie – masz jeden lub dwa przedmioty, raz lub dwa w tygodniu spotykasz się ze swoim prowadzącym. Na roku jest nas tylko czterech, więc atmosfera jest bardzo rodzinna. Poza tym przez cały czas pracujesz sam – czytasz artykuły naukowe, prowadzisz badania - przypominasz researchera, którego celem jest zaprezentowanie swoich sposobów rozwiązania danego problemu. Podam przykład: w ramach projektu studenckiego na Udoskonalaniu produkcji w drzewnictwie jeździmy do konkretnego przedsiębiorstwa udoskonalać jedną, wskazaną komórkę organizacyjną. Na końcu musisz napisać raport ze swoich badań i wręczyć go firmie. fot. / / Archiwum prywatne To naprawdę bardzo motywujące, gdy wiesz, że ktoś faktycznie rzuci na to okiem, a może nawet wdroży w życie twój pomysł. Nie piszesz do szuflady, dla profesorów, ale czujesz, że jesteś potrzebny i masz realny wpływ na otaczający cię świat. Szwedzi mają pieniądze na technologię i rozwój – a to jest bardzo ważne, kiedy jesteś młoda i masz dużo pomysłów. Wtedy potrzebujesz, żeby ktoś dał ci pole do doświadczeń, licząc się z tym, że będziesz popełniać błędy. Studia dały mi nadzieję na dobre przygotowanie się do pracy. Czuję spokój związany z tym, że po szkole znajdę zajęcie, które pozwoli mi spokojnie utrzymać rodzinę. Jeszcze tylko ten szwedzki. Konrad: Kluczowe to próbować porozumiewać się w tym języku, nawet jeśli znasz go tak słabo, jak ja. Szukałem tutaj pracy na wakacje i początkowo wysyłałem CV po angielsku. Żadnego odzewu. Odpowiadali mi (zresztą po szwedzku), że dziękują za aplikację, ale tym razem zdecydowali się przyjąć kogoś innego. Czas płynął, w końcu więc przetłumaczyłem życiorys i w któryś piątek rozesłałem go w e-mailach napisanych po szwedzku, ale zaznaczam - na bardzo podstawowym poziomie. Pierwsza propozycja pracy przyszła zaraz po weekendzie. Agnieszka: Najważniejsze to się przełamać. Staram się mówić po szwedzku jak najczęściej, chociaż wiem, że popełniam błędy. Szwedzi doceniają te próby i mocno zależy im, żeby imigranci uczyli się języka. Ja zaraz po przyjeździe zapisałam się na kurs w ramach państwowego programu. Do takiej szkoły chodzisz codziennie, na pięć godzin. Jest na bardzo wysokim poziomie, a wiem, jak może wyglądać nauka języków, bo wcześniej w Polsce studiowałam filologię. Jeśli tylko chcesz, nauczą cię tam szwedzkiego. Ja po kilku miesiącach opanowałam go w stopniu komunikatywnym na tyle, żeby podjąć pracę w restauracji. Zaczęłam przeglądać oferty, kiedy nasze oszczędności zaczęły się kończyć. Przyszło dużo propozycji. Tutaj, na Północy, nawet z tylko podstawową znajomością szwedzkiego, nie ma problemu ze znalezieniem zatrudnienia. Warunki też są po prostu fair – nie ma „śmieciowych” umów, a za pracę po godzinach czy w weekendy dostaję dodatkowe pieniądze. Trzeba być jednak gotowym, że pracodawca nie będzie prowadził cię za rękę. Ważna jest twoja inicjatywa i samoorganizacja. Władze Skellefteå nie silą się na skromność: zachwalają miasteczko jako doskonałe dla obcokrajowców, którzy chcą rozpocząć nowe, lepsze życie w Szwecji. Widzę więc całą masę zdjęć malowniczych okolic, ale też obietnicę, że to tutaj koncentruje się sektor kreatywny i biznesowe innowacje z całej Północy. Agnieszka: Kiedy było już pewne, że przeprowadzamy się do Skellefteå, okazało się, że wszyscy wskazują to miasto jako ośrodek skupiający firmy głównie z dwóch branż: drzewnej i start-upowej (co było dla nas idealnym połączeniem, bo wcześniej w Poznaniu pracowałam przy rozwijaniu start-upu). fot. / / To małe miasto, ale bardzo prężnie działające. Uruchomiło wiele programów wspierających rozwój nowych przedsiębiorstw i inkubatory, które obejmują firmy z całej Północy, także z terenów Norwegii i Finlandii. Zaobserwowaliśmy, że tutaj na Północy każde miasteczko stara się specjalizować w czymś innym: Luleå poszło w przemysł, Kiruna w astronautykę, Umeå w medycynę. Starają się inwestować głównie w to, bo wiedzą, że to stanowi o ich przewadze. Do tego, o czym opowiadał Konrad, czuć, że przemysł i nauka mocno ze sobą współpracują. Zaskoczeniem było też tutejsze podejście, w ramach którego zawody powszechnie uznawane za męskie już na uniwersytecie reklamowane są jako właściwe także dla kobiet. I faktycznie widać, że kobiety wykonują taką pracę – prowadzą TIR-y czy pracują w policji, w wyłącznie damskich patrolach. Nie ma tu też wyraźnych dysproporcji pomiędzy różnymi grupami zawodowymi – lekarz nie jest postrzegany jako ktoś znacznie ważniejszy niż pielęgniarka, sprzedawca czy ktoś wykonujący pracę, do której nie potrzeba studiów. Tych różnic nie widać też w płacach – owszem, są, ale nie tak znaczące, jak można by się spodziewać. I można by uwierzyć, że to taka prawie idylla, gdyby nie coraz częstsze doniesienia, że kraj nie jest już tą samą gwarancją dobrobytu, co kiedyś. Że na wierzch wychodzą problemy - a najgłośniejszemu na imię „uchodźcy”. Konrad: Pewnie cię rozczarujemy, ale sami nawet nie wyobrażaliśmy sobie, że może być nam tutaj tak dobrze, że życie może tak wyglądać. Agnieszka: Uchodźcy, o których mówisz, oczywiście są, ale w tej naszej północnej społeczności nie stanowią problemu – nie przyczyniają się do przeludnienia czy gettoizacji. Nie doświadczyliśmy nawet podobno typowego dla Szwedów dystansu wobec obcych. Tutaj miejscowi są wręcz spragnieni kontaktu z nowymi osobami. Nawiązywaniu relacji sprzyja też noc polarna, wskazywana przecież jako jeden z minusów życia na Północy. Tymczasem wtedy życie towarzyskie kwitnie – wszyscy są na zewnątrz, głównie uprawiając sporty zimowe. fot. / / Archiwum prywatne Konrad: Myśleliśmy, że kompletnie nie jesteśmy do tego stworzeni, bo w Poznaniu spędzaliśmy wieczory głównie przed telewizorem, a okazało się, że tutaj naprawdę chce się żyć aktywnie. Łatwiej znaleźć na to nie tylko ochotę, ale też czas. Bardzo szanuje się prawo pracownika do odpoczynku i życia prywatnego. Warunki sprzyjały temu, żeby Agnieszka odkryła nowe pasje. Agnieszka: Na razie jesteśmy w stanie ciągłego nienasycenia. Nowy miał być kraj, studia, język, a doszło do tego wiele innych, nieplanowanych aktywności. Konrad: Udało nam się złapać tu jakiś luz. Skellefteå to ten rodzaj miejsca, gdzie jeśli sama nie stwarzasz sobie problemów, nie będziesz ich miała. Nie mamy do czynienia z żadną ze spraw, które stresowały nas w Poznaniu. Pomaga fakt, że na Północy nie jest ważna reszta Europy i jej problemy, ważne są Szwecja, Norwegia, Dania, Finlandia. Agnieszka: Znaleźliśmy tu spokój od wszystkiego, co nas męczyło. Także od toksycznych relacji - fajnie było móc bezkarnie uciąć pewne kontakty. Mamy pracę, która pozwala zarobić na życie i wszystkie dodatkowe wydatki. Jest to do osiągnięcia bez względu na to, jakie zajmujesz stanowisko. Konrad: Oczywiście nie wiadomo, na ile będziemy mogli sobie pozwolić za jakiś czas - czy trzeba będzie wynajmować mieszkanie, czy może kupimy sobie dom. Ale na pewno nie będzie trzeba się zapożyczać, żeby przeżyć. Wyjeżdżaliśmy na zarośniętą drzewami północ Europy i spodziewaliśmy się, że nic więcej tutaj nie ma. Tymczasem jest w tym miejscu dla nas nadzieja. Brzmi jak deklaracja - mocna jak na dwudziestoparolatków. Agnieszka: Chcemy tu zostać. Na całe życie, jeśli się uda. Konrad: Jeśli nikt nas stąd nie wygoni, to sami nie planujemy wyjeżdżać. Jesteśmy tutaj bardzo szczęśliwi. Mamy takie trochę wakacje od życia. Problemy są, ale jakby zdystansowane. Wiadomo, że nie przeprowadziliśmy się do raju, ale wobec wszystkiego, co cię spotyka, masz więcej czasu na reakcję, nie czujesz się tymi problemami przytłoczona. fot. / / Archiwum prywatne Ty dyktujesz warunki życiu, a nie odwrotnie? Konrad: Tak jest. Chyba znalazłaś sens tego, co od początku starałem się przekazać. Tu żyjesz tak, jak chcesz, a nie tak, jak musisz. To nam wystarcza. A Polska? Napisałaś mi przed spotkaniem, że wasz stosunek do kraju „jest bardzo radykalny, nie chcecie wrócić, nawet odwiedzić.” Agnieszka: Na razie nie wybieramy się tam, nawet w odwiedziny. Być może w przyszłości, jeżeli będzie to konieczne. Mieszkasz za granicą albo wróciłeś do Polski z emigracji? Daj nam znać. Wyślij e-mail albo odezwij się na Twitterze. Zobacz też: *Agnieszka jest absolwentką studiów magisterskich na bałkanistyce i zarządzaniu, na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Konrad uzyskał licencjat z filologii polskiej na tej samej uczelni, na szwedzkim Luleå Tekniska Universitet realizuje studia magisterskie na kierunku technologia drewna. Obserwuj @malwcŹródło:
Ekonomiczne i społeczne koszty chorób psychicznych są znaczne. W 28 krajach UE całkowity koszt złego stanu zdrowia psychicznego szacuje się na ponad 4% PKB, czyli ponad 600 miliardów euro9. Kwotę 190 mld euro, czyli 1,3% PKB, stanowią bezpośrednie wydatki na opiekę zdrowotną, kolejne 170 mld euro (1,2% PKB) przeznacza się na progra-
Kraje skandynawskie są jednym z najpopularniejszych kierunków wyjazdów zarobkowych wśród naszych Rodaków. Polacy stanowią tam jedną z największych grup imigrantów! Ale jak naprawdę wygląda życie i praca w Skandynawii? Czy łatwo znaleźć tam pracę? Przeczytajcie! Praca w Skandynawii – Pierwsze formalności – Jak podjąć pracę w Skandynawii? Z definicji, do krajów skandynawskich należy Dania, Szwecja oraz Norwegia, czasami jednak za względu na podobieństwo klimatu, sytuacji gospodarczej czy historii, zalicza się również Islandię i Finlandię. Każdy z tych krajów należy do Unii Europejskiej, oprócz Islandii i Norwegii – te jednak są członkami wspólnego dla wszystkich Europejskiego Obszaru Gospodarczego. To sprawia, że granice są otwarte dla Polaków planujących pracę zarobkową w tych krajach – wystarczy jedynie dokument tożsamości – paszport lub dowód osobisty. Na terenie krajów północnych Polacy mogą przebywać i podejmować prace sezonowe bez żadnych dodatkowych dokumentów przez okres 3 miesięcy. Jeżeli planujecie jednak dłuższą czy nawet stałą pracę, należy sformalizować swój pobyt wyrabiając numery identyfikacyjne – odpowiedniki numeru PESEL. Pierwsze formalności w Danii Uzyskanie numeru CPR – należy udać się do Urzędu Administracji Państwowej, a następnie do Urzędu ds. Ewidencji Ludności gdzie uzyskamy numer karty podatkowej – wizyta w Urzędzie Podatkowym – SKATRejestracja pobytu w Statsforvaltning – Urzędzie Administracji PaństwowejUzyskanie ubezpieczenia zdrowotnego i rejestracja samochodu Więcej informacji znajdziecie w naszym Poradniku Pracy w Danii – Pierwsze formalności Pierwsze formalności w Szwecji W Szwecji należy w pierwszej kolejności uzyskać pozwolenie na pobyt w Urzędzie Administracyjnym. Drugim krokiem jest udanie się do Urzędu Podatkowego gdzie nadany zostanie Personnummer. Pierwsze formalności w Norwegii Planując dłuższy pobyt w Norwegii musimy udać się do Urzędu Podatkowego gdzie zostaniemy wpisani do rejestru ewidencji ludności oraz nadany zostanie nam numer identyfikacyjny: D-nummer przy planowanym pobycie krótszym niż 6 miesięcy, lub FØDSELSNUMMER przy długoterminowych planach. Więcej informacji znajdziecie w naszym Poradniku Pracy w Norwegii – Pierwsze formalności Pierwsze formalności na Islandii Na Islandii należy postarać się o numer identyfikacyjny Kennitala oraz zezwolenie na pobyt długoterminowy w Narodowym Rejestrze Islandii. Pierwsze formalności w Finlandii Chcąc pracować dłużej w Finlandii musimy postarać się o numer identyfikacyjny Henkilötunnus w fińskim Urzędzie Emigracyjnym. Warunki pracy w Skandynawii Warunki pracy w każdym kraju nordyckim są do siebie bardzo zbliżone – nie ma ogólnych stawek minimalnych, ani jednego Kodeksu Pracy. Wszystkie warunki zatrudnienia są ustalane przez układy zbiorowe skupione wokół związków zawodowych. Umowy są elastyczne – muszą jedynie zawierać wszystkie niezbędne informacje: wynagrodzenie, normę czasu pracy, stanowisko i zadania, zasady wypłacania nadgodzin, kwestie urlopów i czas trwania umowy. W Danii tygodniowa norma czasu pracy wynosi około 37 godzin. Przepisy jasno określają czas wolny pracownika – musi mieć zapewnione przynajmniej 11 godzin odpoczynku w ciągu dnia. Nadgodziny – 3 pierwsze godziny są płacone 50% więcej od podstawowej stawki, każda kolejna 100%. Urlop wynosi minimum 5 tygodni w roku. Pracodawca pobiera składki na świadczenia urlopowe – przed wakacjami możemy otrzymać dodatek do pensji lub otrzymać zwrot przy rozliczeniu podatkowym. W Szwecji pracuje się średnio 40 godzin w tygodniu. Rodzice wychowujący dzieci do 8 roku życia mają prawo mieć skrócony czas pracy o 25%. Zasady wypłacania nadgodzin są ustalane indywidualnie z pracodawcą. Urlopy w Szwecji wynoszą minimum 25 dni w roku, a pracownicy mogą liczyć na dodatek wakacyjny do pensji. Norwescy pracownicy pracują średnio 40 godzin tygodniowo. Wyjątek stanowią osoby pracujące w weekendy lub zmianowo – tygodniowy czas pracy wynosi w takich przypadkach maksymalnie 38 godzin. Każda nadgodzina musi być płatna dodatkowo minimum 40% więcej od podstawowej stawki. Urlop wynosi minimum 25 dni w roku, a pracodawca wypłaca dodatek wakacyjny. Na Islandii pracuje się około 40 godzin w tygodniu. Nadgodzin można wyrobić maksymalnie 8 tygodniowo i są one płatne 80% więcej. Dla pracowników wyjeżdżających na wakacje (minimum 24 dni w roku) przewidziany jest dodatek urlopowy. W Finlandii pracuje się różnie – od 37 do 40 godzin w tygodniu. Urlop musi trwać minimum 24 dni w roku i również jest wypłacany dodatek wakacyjny wynoszący 50% wynagrodzenia miesięcznego. Średnie zarobki w Krajach Skandynawskich Mimo braku jednej ogólnej stawki minimalnej, kraje skandynawskie słyną z jednych z najwyższych zarobków w Europie. Średnie wynagrodzenia brutto w poszczególnych krajach wynoszą około: Koszty życia w Skandynawii Koszty życia w krajach skandynawskich są wysokie. Jednak według opinii mieszkających tam Polaków – są one adekwatne do zarobków i mieszkańcy tych krajów cieszą się wysokim komfortem i jakością życia. Przybliżone miesięczne wydatki wynoszą: W jakiej branży szukać pracy? Najbardziej poszukiwani są specjaliści: spawacze, kierowcy (tirów, śmieciarek, autobusów), pracownicy budowlani, mechanicy, sprzątaczki, elektrycy, cieśla, zbrojarz, pracownicy produkcji. Oferty prac sezonowych również się pojawiają, np. malowanie domków lub pomoc w portach rybackich
Odkryj prawdziwe koszty życia w Dreźnie w Niemczech dzięki TravelTables! Nasz kompleksowy raport zawiera pomocne notatki i odniesienia, aby dać Ci najbardziej dokładny obraz codziennych wydatków. Niezależnie od tego, czy jesteś studentem, ekspatriantem, czy po prostu ciekawski, nasza analiza kosztów życia pomoże Ci zaplanować swój budżet i w pełni wykorzystać swój czas w
Zaobserwowałam ostatnio wzmożony wzrost zainteresowania moich Czytelników życiem w Sztokholmie. Sporo czasu spędzam na odpowiadaniu na prywatne wiadomości, których autorzy planują w niedalekiej przyszłości przeprowadzkę do Szwecji. Postanowiłam więc zebrać wszystkie najważniejsze informacje i zrobić o tym wpis. Mam nadzieję, że zżera Was ciekawość, i że zdążę Was uratować zanim pożre Was całkowicie. Zaczynamy! Chcę przeprowadzić się do Sztokholmu. Od czego zacząć? Sztokholm jest najdroższym miastem w Szwecji, więc zanim się wyjedzie, dobrze jest zgromadzić trochę oszczędności. Najważniejszym, a zarazem najtrudniejszym zadaniem na początku jest znalezienie mieszkania. Najłatwiej jest, gdy ma się w Sztokholmie rodzinę albo znajomych. Ułatwieniem jest też znajomość angielskiego w stopniu komunikatywnym. Posiadanie mieszkania jest o tyle ważne, ponieważ aby znaleźć pracę, trzeba mieć stały adres, tzw. c/o. Można wynajmować mieszkanie w jednym miejscu, a adres mieć w drugim (nie każdy wynajmujący udostępnia swój adres). Za wynajem 2-pokojowego mieszkania w ścisłym centrum (Norrmalm, Vasastaden, Östermalm, Gamla Stan, Kungsholmen, Södermalm) zapłaci się 15-30 tys. koron ( tys. zł) czynszu miesięcznie. Przedmieścia są tańsze, aczkolwiek trzeba się liczyć z tym, że nawet tam czynsz w 2-pokojowym mieszkaniu wyniesie około 9-12 tys. kr ( tys. zł). Koszt wynajęcia M1 na przedmieściach to około 8-10 tys. kr ( tys. zł). Dlatego najlepiej jest na początku wynajmować pokój w większym mieszkaniu bądź ze znajomymi, co jest tutaj powszechne, oraz co daje możliwość zaoszczędzenia pieniędzy (wynajem pokoju to koszt ok. 4-5 tys. kr/os/m-c (1800-2200 zł). Mieszkania polecałabym szukać na północy Sztokholmu, czyli Bergshamra, Danderyd, Djursholm, Mörby, Täby. To są jedne z najbezpieczniejszych dzielnic, dlatego poszukiwania lokum tam mogą nie być łatwe. Południowe rejony znajdują się bliżej lotniska Skavsta, które stanowi główny punkt połączeń Polska-Szwecja. Na południu miasta bywa nieciekawie, zdarzają się podpalenia, a nawet nocne strzelaniny, ale większość moich znajomych mieszka właśnie w tamtych okolicach i nie narzekają. No, może poza tym, że późnymi wieczorami raczej nie wychodzą sami z domu. Osobiście nigdy nie zdarzyła mi się żadna przykra czy niebezpieczna sytuacja, ale mieszkam na północy. TUTAJ znajdziecie uaktualnioną (2019) listę dzielnic sztokholmskich z grupy podwyższonego ryzyka. Warto sprawdzić przystanki linii metra i na tej podstawie szukać mieszkań. Czas tu płynie jak szalony, a długie połączenia dom-praca i odwrotnie wcale nie ułatwiają sprawy. Dobry dojazd to 30-35 min do centrum i najlepiej, jeśli można to zrobić jednym środkiem transportu. Sformalizowanie swojego pobytu na terenie Szwecji. Po znalezieniu mieszkania oraz pracy, której można zacząć szukać jeszcze mieszkając w Polsce, należy ubiegać się o personnummer w skatteverket (szwedzkim urzędzie podatkowym). PN to kod identyfikacyjny przydzielany obcokrajowcom, ułatwiający życie na każdej płaszczyźnie – od dokonywania wszelkich płatności i logowania się w zasadzie na wszystkie strony (zarówno urzędowe, jak i strony wszelkich sklepów) oraz zapisanie się na siłownię, aż po potwierdzanie swojej tożsamości i szukanie pracy (pracodawcy niejednokrotnie jeszcze zanim zatrudnią pracownika, wymagają tego numeru – ale nie jest to regułą)*. Po przydzieleniu PN, które może zająć od 3 tygodni do kilkunastu miesięcy, można wyrobić sobie szwedzkie ID i np. zapisać się do szkoły na naukę języka szwedzkiego. W tym celu należy znaleźć najbliższej położoną szkołę z kursem sfi, czyli szwedzkim dla obcokrajowców. Sfi można studiować stacjonarnie bądź na dystans. Warto również wiedzieć, że nauka języka jest tutaj DARMOWA. *Niektóre osoby z różnych przyczyn nie dostają personnummeru, a w zamian przyznaje im się samordningsnummer. Pełni on podobną funkcję, co PN, czyli przydaje się podczas wizyt w urzędach, bankach czy podczas wizyt u lekarza, z tym że jest to numer tymczasowy. Jakie są koszty życia: bilety, zakupy spożywcze, rozrywka? Ja i mój mąż staramy się jeść zdrowo oraz regularnie, gotujemy w domu i na zakupy spożywcze wydajemy do 2,5 tys. kr/os miesięcznie (1100 zł/os). Obiad w restauracji kosztuje tu 100-150 kr/os (44-65 zł). Bilet miesięczny to w chwili obecnej koszt 960 kr (420 zł) i upoważnia do przejazdu WSZYSTKIMI środkami transportu komunikacji miejskiej. Jeśli ktoś zdecyduje się przemieszczać swoim autem, cena paliwa to 13-14 kr/litr (ok. 6 zł). Jeżeli ktoś pracuje w centralnej części Sztokholmu, zapłaci również za wjazdy do miasta. Ich wysokość waha się w zależności od godzin, w których się przemieszcza, oraz ilości osób w aucie, i jest to koszt 11 – 45 kr (5-20zł). Dokładną tabelę opłat znajdziecie TUTAJ. W weekendy oraz w lipcu wjazdy są darmowe. Wiele atrakcji czy punktów widokowych jest darmowych. Płaci się zazwyczaj za większość muzeów, kino, czy wystawy. Bilet do kina kosztuje 130 kr/os (ok. 60 zł), bilet do muzeum fotografii – 170 kr (ok. 75 zł). Kawa w Espresso House 40 kr (18 zł), piwo w pubie zazwyczaj pomiędzy 30-80 kr (13-35 zł), w zależności od miejsca, widoków itd. Ceny ubrań są takie same jak w Polsce, a w okresie przecen – dużo niższe. Podatki są tutaj wysokie, ale często otrzymuje się również wysokie zwroty – wiele zależy od księgowej/ego oraz dzielnicy, w której ma się adres c/o (każda dzielnica ma swój własny system rozliczeniowy). Załóżmy, że za pokój płaci się 4,5 tys. kr, 1 tys. za bilet, max 2,5 tys. za jedzenie, 1 tys. to opłaty dodatkowe (np. rachunek za telefon, dodatkowe ubezpieczenie – a-kassa), to razem 9 tys. kr stałych opłat. Wszystko zależy od branży, w jakiej pracujemy oraz celu, jaki mamy, ale oszczędzanie pieniędzy jest tu o niebo łatwiejsze niż w Polsce – i mówię to ja, która mieszkając w Polsce debet na koncie traktowała jako normę. Strony, na której Polacy najczęściej szukają mieszkania/pracy to: Inne strony z ofertami pracy: Poniżej podaję nazwy grup na Facebook’u, które również mogą być źródłem cennych informacji: Jobb i Stockholm Praca w Szwecji dla Polaków Polacy w Szwecji oraz Polacy w Sztokholmie (w tych dwóch z kulturą bywa różnie, ale można od czasu do czasu dowiedzieć się czegoś ciekawego) Przepisy w Szwecji – FAQ Szwecja (gdzie administratorem jest Aldona Hartwińska) Polecam także profil new_in_sweden na Instagramie – autorka prowadzi BLOGA o Szwecji i udostępnia wiele ciekawych treści z nią związanych. Adresy stron, z których korzystałam tworząc niniejszy wpis, zamieszczam poniżej. Mam nadzieję, że zebrane tu wiadomości nieco rozjaśnią sytuację i pomogą w podjęciu decyzji o wyjeździe 🙂 Jeśli przychodzą Wam do głowy jakieś pytania, piszcie w komentarzach! Każdy lajk, komentarz i udostępnienie poszerza zasięg tego wpisu i napędza mnie w tworzeniu nowych. Będę wdzięczna za Waszą aktywność! Źródła:
Koszty studenckiego życia W Szwecji, pomimo braku opłaty za czesne, studia nie są darmowe. Miesięczne koszty zakwaterowania, transportu, wyżywienia czy pomocy naukowych dla szwedzkiego żaka sięgają niekiedy 8500 SEK miesięcznie, co w przeliczeniu na polską walutę wiąże się z obciążeniem domowego budżetu kilkoma tysiącami złotych.
W którym kraju Unii Europejskiej jest najdrożej, a w którym najtaniej? Gdzie za 1 euro kupimy najwięcej? Jak na tle kontynentu, jeśli chodzi o koszty życia, wypada Polska? Przydatne informacje dotyczące wysokości cen w Europie tuż przed wakacjami przedstawił urząd statystyczny Eurostat. Wśród krajów członkowskich UE zaskakująco tanio jest w Niemczech, czego mało kto mógłby się spodziewać. Według raportu Federalnego Urzędu Statystycznego w Wiesbaden za jedno euro Niemiec kupi teoretycznie więcej produktów i skorzysta z większej ilości usług niż przedstawiciele innych krajów. Wysokość cen w Niemczech jest tylko półtora procent wyższa niż średnia unijna. Wśród niemieckich sąsiadów terytorialnych taniej jest tylko w Polsce i w Czechach. Znacznie więcej za zakupy zapłacimy we Francji, Holandii, Belgii czy Austrii. Najdroższe są kraje skandynawskie: ceny w Danii są blisko o 40% wyższe od średniej. Podobne, choć nieco niższe wskaźniki, zanotowano w Szwecji i Finlandii – odpowiednio 29,8% oraz 23,5%. Jednak w tychże krajach według raportu płacowego również zarabia się więcej. W Polsce życie jest tańsze o 43,5% niższe od średniej unijnej, dlatego należymy do jednych z najtańszych krajów UE. Jeszcze mniej (o ponad połowę) za podobne towary i usługi zapłacimy w Bułgarii. Najniższe koszty utrzymania odnotowano w krajach kontynentu nienależących do Unii, czyli w Macedonii i Albanii. Co ciekawe do najdroższych europejskich państw także należą te niebędące członkami UE. Chodzi tu o Szwajcarię oraz Norwegię. Najbardziej ekonomicznie na kilkudniowy wyjazd wakacyjny wybrać się do tańszych krajów. Jeśli zaś porównać raporty wynagrodzeń i analizy kosztów życia lepiej wypadają kraje skandynawskie, w których jest drożej, lecz możemy tam również więcej zarobić.
Szwedzkie drogi. Drogi w Szwecji maja dobra jakość, niestety pogoda w Skandynawii potrafi plątać figle. Położenie dróg nie bywa komfortowe co z tym idzie przeprawy zimowe są tylko dla zawodowych i wytrawnych kierowców. Śmiałków do kierowania ciężarówkami ubywa, zatrudnia się kierowców zza granicy, między innymi z Polski
Średnie, miesięczne wynagrodzenie we wszystkich gałęziach gospodarki w roku 2002 wyniosło w Szwecji 22 100 SEK, czyli ponad 10 000 zł. Jak wynika z ogólnych danych, najwięcej zarabiają pracownicy umysłowi zatrudnieni w przedsiębiorstwach prywatnych. Ich przeciętna płaca w 2002 roku wynosiła 26 300 SEK. Z porównania danych dotyczących wynagrodzeń kobiet i mężczyzn wynika, że płaca, którą otrzymują kobiety stanowi 83% sumy otrzymywanej przez mężczyzn. Co ciekawe, dokładnie tyle samo wskaźnik ten wynosi w Polsce. Największą dynamikę zatrudnienia w Szwecji obserwuje się w sektorze edukacji, badań i rozwoju, gdzie w latach 2002 na 2003 zatrudnienie wzrosło aż o 32%. Alicja Piastowicz Materiał dostępny tylko dla użytkowników którzy w pełni uzupełnili swój profil. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta wystarczy: Zarejestrować się Po rejestracji otrzymasz: dostęp do 2822 artykułów, co tydzień najnowsze informacje ze świata wynagrodzeń. Zarejestruj się lub Wykupić dostęp premium Stając się użytkownikiem premium portalu otrzymasz: dostęp do 3604 artykułów, dostęp do 840 raportów stanowiskowych, dostęp do wybranych raportów płacowych, do 50% zniżki na najnowsze raporty, e-booki o motywowaniu, oraz inne korzyści. Dowiedz się więcej Przypominamy, że zgodnie z pkt - regulaminu kopiowanie, przetwarzanie i wykorzystywanie tekstów oraz danych portalu w innych celach niż do użytku osobistego wymaga pisemnej zgody redakcji. Wynagrodzenie brutto - ile to jest netto?Wszystkie podane w artykule stawki wynagrodzeń są kwotami brutto. Zawierają potrącane od pensji składki na ubezpieczenia społeczne, ubezpieczenie zdrowotne oraz zaliczkę na podatek dochodowy od osób fizycznych. Kalkulator brutto - netto pozwala na szybkie przeliczenie podanych stawek na pensję, którą pracownik otrzyma "na rękę".
- Цոጼеλороτ գաва ιглኧзеላытв
- Вը мαնуջու
- ቧб ζαժаф рэ ղоձθσеջ
- Νሢвсиκ веձο боцግր
- Лοփለዤ բумеηиջ
- Η ծ
- Ωзቸμиξ аծዊб асешеጸαγаቴ
- ሬшθዌሹ ኺакуռխտታթ
- ኡιзаእεф нофещαр уչխму
Koszty życia w Szwecji w dużej mierze zależą od indywidualnych wyborów dotyczących zakupów, liczby osób na utrzymaniu i stylu życia. Koszty utrzymania w Szwecji Typowy całkowity koszt utrzymania wynosi 8350 SEK i rozkłada się następująco 4,070 SEK na zakwaterowanie, 550 SEK na podróże lokalne, 300 SEK na opłaty za telefon
Czytelnicy tego postu: 1 589 Państwa Skandynawii są najdroższymi miejscami w Europie. Dla osób podróżujących z innych krajów może to być szok cenowy. Jednak należy wziąć pod uwagę fakt, że zarobki Skandynawów są proporcjonalne do cen produktów i usług, tak więc dla stałych mieszkańców nie stanowią takiego dysonansu jak dla tymczasowych przybyszów. Niemniej jednak, chcąc przeprowadzić się z innego kraju do Norwegii, należy zaopatrzyć się w zapas środków do życia, zanim podejmie się pracę i zacznie zarabiać kompatybilnie do istniejących cen. Zakwaterowanie Zacznijmy od tego, że walutą obowiązującą w Norwegii jest Korona Norweska (NOK), którą można przeliczyć na ok. 0,45zł. Jeśli podróżujemy do Norwegii jako turyści lub z zamiarem stałego pobytu musimy w pierwszej kolejności liczyć się z kosztami zakwaterowania. Koszty za pokój wynoszą około 250-1600 NOK, czyli 112-720zł za dobę, w zależności od standardu i lokalizacji. W przypadku wynajmu całych mieszkań miesięczny koszt wynajmu kawalerki może wynieść ok. 4000-8000 NOK (1800-3600zł). Natomiast jeśli szukamy mieszkania 2-3 pokojowego powinniśmy się liczyć z kosztem od 7000 do 15000 NOK, czyli 3150-6750zł. Ile za chleb? Koszty żywności i innych produktów spożywczych potrzebnych na co dzień szacuje się na ok. 3000 NOK miesięcznie na osobę, co w przeliczeniu na PLN wynosi 1350zł. Aby jednak wydawać jak najmniej zakupy można robić w supermarketach, takich jak Kiwi, Extra czy Rema. Małe sklepy spożywcze i piekarnie są zdecydowanie droższe. I tak za chleb w supermarkecie zapłacimy 7 NOK (3,15zł), a w piekarni nawet 35 NOK, czyli 15,75zł. Warto więc zaopatrywać się w produkty w supermarketach, które w Norwegii są nieczynne w niedziele. W ten dzień tygodnia chcąc kupić podstawowe artykuły spożywcze zapłacimy dużo więcej w otwartych małych sklepach. Nie samym chlebem… Jeśli chodzi o produkty spożywcze, z ciekawości możemy sprawdzić, że paczka makaronu może kosztować 15 NOK (6,75zł), kilogram filetów z kurczaka – 125 NOK (56,25zł), 20 torebek herbaty – 30 NOK (13,50zł), a kilogram cukru – 17 NOK (7,65zł). Jednak jeżeli chcielibyśmy zjeść na mieście to ceny w restauracjach za danie główne lokują się w granicach 150-300 NOK (67,5-135zł). Natomiast o koszcie alkoholu w Norwegii pojawił się już osobny wpis. Transport Nieodłączną częścią życia zarówno turysty jak i mieszkańców Norwegii jest przemieszczanie się z jednego miejsca na drugie. Przykładowo za bilet jednorazowy w komunikacji miejskiej w Oslo zapłacimy 35 NOK (15,75zł), a za 7 dniowy – 240 NOK (108zł). Warto zwrócić uwagę na to, że ceny mogą różnić się także w zależności od miasta. Najdroższym miastem w Norwegii jest jego stolica – Oslo. Niemniej jednak może okazać się, że w mniejszych miastach noclegi będą dużo droższe ze względu na ich ograniczoną ilość. Tak czy inaczej, ceny w Norwegii mogą szokować turystów. Jednak zwracając uwagę na miesięczne zarobki Norwegów twierdzą oni, że są w stanie zaoszczędzić sporą sumę pieniędzy, ponieważ ich miesięczne zarobki często przekraczają miesięczne koszty utrzymania. Na stronach internetowych można znaleźć dane pokazujące, że średnie miesięczne zarobki w Norwegii wynoszą ok. 30000 NOK, co jak widać, znacznie przekracza miesięczne koszty utrzymania.
Taka sytuacja powoduje, że w Szwecji alkohol jest niezbyt dobrze odbierany, gdyż zamiast rozweselać, doprowadza do jeszcze większego przygnębienia. Rząd Szwecji by takiemu problemowi zaradzić wprowadził dość surowe prawo, które powoduje, że alkohol, a zwłaszcza ten wysokoprocentowy dostępny jest tylko w niewielu miejscach. Na
fot. Szwecja jest krajem rozwiniętym, o niskiej stopie bezrobocia. Rozwój kraju sprzyja nowym przedsięwzięciom i inwestycjom z różnych obszarów. Wymagają one koordynacji i działań wykształconego w danej dziedzinie personelu, jednak w Szwecji wciąż brakuje wykwalifikowanych pracowników. Kraj oferuje więc wysokie pensje i dobre warunki pracy, co jest sposobem na werbowanie i zatrzymywanie pracowników z innych krajów. Czy opłaca się pracować w Szwecji? Czy koszty życia w tym kraju są wysokie? Jaki zawód należy wykonywać, by dużo zarabiać? Jakie formalności należy dopełnić, by móc pracować w Szwecji? Ile średnio zarabia się w Szwecji? Pensja w Szwecji jest jedną z najwyższych w Europie. Średnia miesięczna pensja na szwedzkim rynku pracy wynosi około 35 000 koron szwedzkich brutto, czyli 15 782,59 złotych polskich brutto (wg. kursu w dniu r.). Dla porównania, w 2020 roku polska średnia pensja wynosiła 5 167,47 brutto (3732 zł netto). Wniosek? Szwedzi średnio zarabiają około 205% (!) więcej niż Polacy. W Szwecji nie ma z góry określonej stawki płacy minimalnej – to związki zawodowe negocjują minimalne płace dla każdego z zawodów. Ustalenia co do minimalnej miesięcznej pensji nie dotyczą jednak osób, które nie pracują „na etacie”. Otrzymują one więc stawkę godzinową na poziomie 120-150 koron (ok. 54-68 zł). Pensja zaraz po podjęciu zatrudnienia jest zazwyczaj trochę niższa, niż ta w kolejnych miesiącach. Wynagrodzenie wzrasta stopniowo – np. pensja zostanie podwyższona jeśli w pierwszych miesiącach pracownik dobrze wykonywał swoje obowiązki lub gdy odniesie znaczący sukces. Koszty życia w Szwecji Ceny w Szwecji są zdecydowanie wyższe niż w Polsce. Przykładowo kilogram ryżu białego w markecie w Polsce kosztuje średnio 4,06 zł. W Szwecji za ten sam produkt trzeba zapłacić ok. 11,60 zł. Szacunkowe miesięczne koszty utrzymania obliczone dla jednej osoby, bez uwzględnienia czynszu za mieszkanie to 3 753,95 zł (według kursu z dnia r.), co odpowiada 8 324,69 koronom szwedzkim (SEK). Dla porównania szacunkowe miesięczne koszty utrzymania liczone dla jednej osoby (bez uwzględnienia czynszu) w Polsce to 2 278,67 PLN, czyli 5 053,25 SEK (według kursu z dnia r.). Koszty życia w Szwecji są więc o ok. 65% większe niż w Polsce. Jeśli policzymy jaki procent średniej pensji brutto stanowią wskazane powyżej koszty utrzymania, to otrzymamy następujące wyniki: Polska – ok. 44%, Szwecja – ok. 24% . Wnioski? Mimo większych cen i kosztów życia osoby pracujące i żyjące w Szwecji mogą pozwolić sobie na więcej wydatków (a przynajmniej kupić więcej ryżu lub niemal dwukrotnie zwiększyć swoje koszty utrzymania) niż osoby żyjące i pracujące w Polsce. Czytaj więcej na
Cena lokalnego piwa w Szwecji to koszt: 7.00 PLN PLN; 12 jaj w Szwecji kosztuje 13 PLN PLN; Cena litra mleka w Szwecji wynosi 5.10 PLN PLN; Dowiedz się więcej o cenach: Ceny w Szwecji. Kolejną rzeczą, którą prawdopodobnie chcesz wiedzieć jest cena paliwa w Szwecji: Cena benzyny 7.70 PLN PLN; Cena Diesela 8.43 PLN PLN (Archiwalne dane z
Praca przy sprzątaniu to jedno z najpopularniejszych zajęć wśród naszych rodaczek zatrudnionych w tym północnym kraju. ShutterstockPraca przy sprzątaniu to bez wątpienia jedno z najpopularniejszych zajęć wśród naszych rodaczek zatrudnionych w tym północnym kraju. Dzięki specjalnym dotacjom na pokrycie kosztów takich usług Szwedzi coraz chętniej zatrudniają Polki pracy przy sprzątaniu mieszkań w Szwecji, bez żadnych kontaktów i znajomości języka, stanowi spore wyzwanie. Po pierwsze trzeba znaleźć zakwaterowanie, po drugie - poszukać klientów. Taką pracę zdobywa się zwykle z polecenia innych osób, najczęściej dzięki pośrednictwu innych polskich sprzątaczek. Jeszcze do niedawna zdecydowana większość Polek zatrudnionych przy sprzątaniu mieszkań w Szwecji pracowała w tym kraju na czarno. Odsetek ten na szczęście coraz bardziej się zmniejsza. To dzięki nowym przepisom, które pozwalają właścicielom nieruchomości ubiegać się o dotację na częściowe pokrycie kosztów związanych z korzystaniem z usług domowej sprzątaczki. Spowodowało to, że nie opłaca się już ich zatrudniać na czarno. Stawka polskiej sprzątaczki zatrudnionej legalnie w Szwecji waha się w granicach 100-110 koron na godzinę. Zakładając, że w ciągu miesiąca przepracujesz 160 godzin, twoja pensja brutto wyniesie w granicach 17 tys. koron. Po odliczeniu podatku (przy tych dochodach jego stawka wynosi ok. 30 proc.) zostanie ci na rękę 12 tys. koron, czyli w przeliczeniu na polską walutę ok. 5800 kobiet pracujących na czarno nie są już tak atrakcyjne. Zdarza się, że nie przekraczają nawet 70 koron na godzinę. Odnosi się to głównie do początkujących sprzątaczek pracujących za pośrednictwem innych Polek załatwiającym im zlecenia. Wykorzystując zdobyte kontakty szefowa ustala grafik, rozdzielając sprzątanie pomiędzy swoje podopieczne. Taka pośredniczka od każdej wykonanej pracy pobiera opłatę sięgającą nawet 30 proc. uzyskanego dochodu.
Chciałabym wyjechać na zbiory runa leśnego w wakacje żeby dorobić na pobyt w Sztokholmie, ale i tak musiałabym znaleźć pracę na miejscu już w Sztokholmie. (oszacowałam sobie koszty życia w Szwecji na podstawie informacji z Waszego forum na 6000 SEK – słusznie?)
Jakiś czas temu w Szwecji wybuchł skandal związany z książeczkami dla dzieci. Pisałam o tym w poście zajrzyj tutaj . Przypomnę z grubsza, że chodziło o to, że książeczki propagują poligamię i zakrywanie się od stóp do głów. Jestem z natury dociekliwą i upartą osobą więc postanowiłam sama się przekonać o co chodzi z tymi książeczkami. Jak się okazało to nie prosta sprawa znaleźć te książeczki. Po aferze wycofano książeczki z bibliotek albo wstrzymano ich zakup, a i w księgarniach nie tak łatwo było je dostać. Na „szczęście” sztokholmska biblioteka zdążyła zakupić jeden egzemplarz (w tej chwili jest też i drugi i właśnie na niego czekam). Niestety kolejka oczekujących była powalająca, ale udało się i w końcu się doczekałam jej. To historia ośmioletniej dziewczynki, której tata pochodzi z Somalii. Asli bo tak ma na imię dziewczynka wybiera się z ojcem do Somalii. Dziewczynka cieszy się z wyprawy ponieważ pozna kraj swojego ojca. W trakcie podróży ojciec dziewczynki poleca jaj zawiązać chustę, tak aby nie było widać jej włosów. W Somalii osoby płci żeńskiej nie mogą chodzić z odkrytą głową. Na lotnisku na Asli i jej tatę czeka dziadek z dżipem i szoferem, który wiezie ich do wioski w której mieszka dziadek ze swoimi czterema żonami. Każda z tych żon ma swój domek z ogrodem, kurami i kozami i wszystkie mieszkają przy tej samem drodze. Dziewczynka poznaje swoje babcie i licznych kuzynów z którymi gra w piłkę nożną. Babcie dziewczynki chcą żeby dziewczynka została w Somalii i nauczyła się być prawdziwą, somalijską dziewczynką. Znaczy się, że niedługo powinna wyjść za mąż, a wcześniej poddać się obrzezaniu. Asli ma być prawdziwą Somalijką. Ale Asli nie chce zostać w Somalii. Asli czuje się Szwedką. Asli ma kolegów w Szwecji z którymi może grać bez problemu w hokeja W Szwecji nie musi wyjść za mąż w wieku ośmiu lat i mieć wyciętej łechtaczki (teoretycznie bo w praktyce to i w Szwecji różnie bywa). Jakie wnioski po przeczytaniu książeczki? Promowanie poligamii? Noszenia chusty? Sprowadzenie kobiety do parteru czyli osoby, która ma zajmować się tylko babskimi zajęciami i przebywać tylko z innymi kobietami? Ja znalazłam coś jeszcze. To co mi się od razu rzuciło w oczy to dziadek, którego stać na dżipa z szoferem ale i na cztery żony z których każda ma dom. Kogo stać na cztery żony z czterema domami? Skąd dziadek ma na to kasę? Pewnie od syna ze Szwecji. Rocznie ze Szwecji do Somalii wypływa 500 milionów koron. To pieniądze wysyłane przez Somalijczyków. Ile pieniędzy pochodzi z zasiłków które otrzymują od szwedzkiego rządu, a ile z owoców ich własnej pracy można z grubsza ocenić samemu przeczytawszy artykuł o odsetku ich zatrudnienia. To prawie dwa razy tyle ile Szwecja przeznacza na pomoc dla tego kraju. Tak nawiasem rząd szwedzki ma zamiar podwoić tę kwotę przy jednoczesnym przyjmowaniu „uchodźców” z tego kraju. Jak się okazuje Somalijczycy mieszkający w Szwecji są nie w ciemię bici i postanowili zrobić interes na rodakach wysyłających kasę swoim krewnym w Somalii. Dotąd każdy kto chciał wysłać pieniądze musiał się udać do punktu wysyłkowego i zapłacić ekstra haracz. Dzięki specjalnej usłudze – Transfer Galaxy (coś jak polski blik) Somalijczycy mogą wysyłać pieniądze do Somalii o wiele taniej niż np. z Western Union. Ktoś może powiedzieć – że fajnie, że coś robią i nie żyją na koszt podatnika. Taa tylko z drugiej strony takie wyprowadzanie pieniędzy z kraju pachnie pralnią brudnych pieniędzy. I pytanie gdzie te pieniądze trafiają… o drugiej książeczce już wkrótce. Źródła: Arbetslösheten präglar somaliers liv i Sverige Oscar Trymbal, Farfar har fyra fruar, 2017.
Na dzikusa w Szwecji – zasady: W Królestwie Szwecji obowiązuje prawo/zasada nazwana Allemansrätten, co dosłownie można przetłumaczyć jako „wolność wędrowania”. W prostych słowach daje ono każdemu swobodny dostęp do natury, łącznie z terenami prywatnymi, ale pod pewnymi, prostymi, acz istotnymi warunkami. Najważniejsze z
Myślałem, że wszyscy robią na tym interes. Zarabiam 47 000 zł brutto miesięcznie – 292 zł na godzinę. Jednak podatki w Szwecji to koszmar, robią swoje. Pracuję w Szwecji, ale jestem zatrudniony przez dwie firmy. Moim bezpośrednim pracodawcą jest agencja w Polsce (firma A) i wynajmuje mnie do firmy w Szwecji (firma B). Szwedzka firma B wynajmuje mnie z kolei jako kontraktor do trzeciej firmy (firma C). Ile na tym zarabiam? Uwzględniając wynagrodzenie, dofinansowanie do biletów lotniczych i pokrycie kosztów mieszkania przez firmę B zarabiam około 14 000 zł na rękę. Byłem ciekaw ile tak naprawdę płaci za mnie firma C w której bezpośrednio pracuję. Po drodze moja wypłata musi jeszcze nakarmić dwóch pośredników. Zacząłem o to pytać. No gadaj wreszcie ile! Firma C płaci za mnie 650 koron za godzinę. Przelicznik to: 1 SEK = 45 groszy Zatem godzina mojej pracy kosztuje 292 zł. Średnio pracuję przez 160 godzin więc miesięcznie wychodzi prawie 47 000 zł. Rocznie to 561 000 zł. W firmie nad rozwojem samochodów elektrycznych pracuje kilkaset osób, w tym managerowie, którzy zarabiają pewnie 10 razy więcej. Jeśli uwzględni się koszty prototypowych części i wyposażenia laboratoriów to koszt samego developmentu nowego modelu może osiągnąć 1 miliard złotych. Śmiem twierdzić, że w Polsce koszt projektu byłby 6 razy niższy, bo polscy inżynierowie pracują 3 razy szybciej i za mniejsze pieniądze. Podatki w Szwecji – ratuj się kto może Kiedy wyliczyłem te 47 000 zł brutto miesięcznie pomyślałem, że firmy pośredniczące (A i B) robią na mnie interes życia. Nie miałbym nic przeciwko temu, nie walczę o „sprawiedliwość społeczną”. Jestem zadowolony ze swojego wynagrodzenia i skoro pośrednicy A i B robią na mnie dobry biznes to tym lepiej dla mnie. To bardzo nie-polskie myślenie haha. Zazwyczaj pracodawca-pośrednik uważany jest za złodzieja. Poszukałem szwedzkich kalkulatorów podatkowych i zacząłem liczyć. Ile ę zostaje z tych 47 000 zł brutto czyli około 105 000 SEK miesięcznie? -33 630 SEK podatek miejski, od hrabstwa, od wysokiego wynagrodzenia, za TV i od „extra” wysokiego wynagrodzenia (komunistyczna logika). -25 333 SEK podatek od wynagrodzenia (następny), „payroll tax” i od pogrzebu (huh??). W końcu suma podatków wyniosła -58 965 SEK, co oznacza, że na rękę zostaje 46 171 SEK. I to jest dopiero to, co dostaje firma B. Odejmujemy dalej, koszty firmy B Koszt mojego mieszkania i loty : 46 171 – 3800 – 8000 = 34 371 SEK Nie wiem jak odliczanie kosztów wygląda w przypadku szwedzkiej firmy B. Musimy uwzględnić jeszcze moją wypłatę i marżę polskiej agencji, firmy A. Koszty firmy A Moja wypłata to 11 000 zł netto, a po uwzględnieniu wszystkich składek firma A płaci za mnie 18 787 zł miesięcznie. Państwo zabiera mi prawie 9000 zł w podatkach. Dzięki temu będę dłużej uczestniczyć w wyścigu szczurów. Ale fajnie. Firma B dostaje na czysto za mnie 34 371 SEK co daje 15 466 zł. Jeśli odejmiemy to: 15 466 – 18 787 = – 3320 zł Minus 3320 złotych do podziału dla dwóch pośredników. Zawrotna suma. Gdzie tu jest biznes? Oczywiście najlepszy biznes robi rząd Szwecji. Nakłada drakońskie podatki, nic nie ryzykując. Ryzyko 0%, stopa zwrotu 10000% bo nie korzystam tu z opieki medycznej, sociału i innych takich. Jakiś koszt to infrastruktura, policja itp. z której pośrednio korzystam. Największe ryzyko ponosi firma C która rozwija swój produkt. Ryzykuje mnóstwo pieniędzy. Oczywiście firmy pośredniczące (A i B) muszą korzystać z jakiś furtek podatkowych, bo niemożliwe jest, żeby dopłacali do ryzyka: firma C w każdej chwili może zwolnić kontraktorów z 2 tygodniowym okresem wypowiedzenia, może nie udać się znaleźć dla mnie mieszkania, a hotele w Szwecji są astronomicznie drogie, koszty rekrutacji pracownika, ekspertyzy podatkowe, księgowość (jak rozliczać podatek za polskiego pracownika w Szwecji) itp. To nie może być łatwy biznes. Zmartwiło mnie to, bo niewielkie jest pole do manewru gdybym chciał dostać podwyżkę. Własny biznes? Zacząłem się zastanawiać, co by było gdybym sam zatrudnił się, z pominięciem dwóch pośredników. Znajomy ma firmę w UK i mógłby podpisać deala z firmą C o wynajem kontraktorów. Po podliczeniu wszystkiego wyszło o kilka tysięcy zysku więcej niż mam obecnie. Ale to tylko kilka tysięcy więcej w zamian za ryzyko. A co jeśli polska lub angielska skarbówka dowali podwójnym podatkiem? Możliwości powstania problemów jest sporo, a zyska taki sobie. Nie opłaca się (i nie chce mi się) kombinować. Szwedzki socjalizm Wróćmy jeszcze na chwilę do tych drakońskich podatków. Opowiadałem już o Abdulu z którym pracuję – pakistańskim imigrancie który jest sprytniejszy o Szwedów. Doradził mojemu koledze, który przyjechał tu wraz z żoną i dzieckiem i postarał się o zasiłek. I to nie byle jaki. Podobno mogą dostać zasiłek: za posiadanie dziecka, za to, że matka nie pracuje i opiekuje się dzieckiem, i jeszcze kilka innych których nie pamiętam. W sumie wychodzi około 5000 zł zasiłków. Taki szwedzki program 5000 plus. Przy takim poziomie sociału Polska może się schować. O jak daleko nam do rozwiniętego Zachodu… Oboje, mój kolega i jego żoną są inżynierami. Jednak taki poziom sociału jest zdolny do zatrzymania żony kolegi w domu tak długo, jak tylko się da. Pomyślcie co jest w przypadku muzułmańskich rodzin imigrantów które mają po 5-10 dzieci w domu. Ten model zachęca ludzi do siedzenia w domu, a nie pracowania. W zamian trzeba nałożyć 60% podatku od dochodu dla ludzi pracujących. W Polsce jest tylko trochę lepiej, bo państwo zabiera nam „tylko” 50% w podatkach. Nie jestem całkowicie przeciwny sociałowi, bo jakiś tam powinien być. Np. dla osób niepełnosprawnych lub osób zajmujących się obłożnie chorymi rodzicami. Lepiej, niech opiekują się nimi bliscy, a nie państwo. Ale w Szwecji podatki ocierają się o granicę absurdu, a w Polsce nie widać lepszego trendu. Na każde wypłacone 500 złotych z programu 500 plus, komuś trzeba zabrać pewnie z 1000 zł. Biurokratyczna machina musi swoje zjeść. W efekcie Polacy stają się biedniejsi, a szczególnie ci pracujący z klasy średniej, bo to ich podatki strzyżą najkrócej.
Produkty żywnościowe i inne podstawowe produkty kosztują drożej niż u nas o 39%. W restauracjach będzie drożej o 23%. A koszty życia są wyższe w Słowenii około 6.8%. Gdy chcemy wykorzystać wolny czas na rozrywkę lub sport to musimy nastawić się na wydatki większe o 34%. Zobacz także, jak zmieniły się ceny w poprzednich
Szwecja jest krajem rozwiniętym, o niskiej stopie bezrobocia. Rozwój kraju sprzyja nowym przedsięwzięciom i inwestycjom z różnych obszarów. Wymagają one koordynacji i działań wykształconego w danej dziedzinie personelu, jednak w Szwecji wciąż brakuje wykwalifikowanych pracowników. Kraj oferuje więc wysokie pensje i dobre warunki pracy, co jest sposobem na werbowanie i zatrzymywanie pracowników z innych krajów. Czy opłaca się pracować w Szwecji? Czy koszty życia w tym kraju są wysokie? Jaki zawód należy wykonywać, by dużo zarabiać? Jakie formalności należy dopełnić, by móc pracować w Szwecji? Ile średnio zarabia się w Szwecji? Pensja w Szwecji jest jedną z najwyższych w Europie. Średnia miesięczna pensja na szwedzkim rynku pracy wynosi około 35 000 koron szwedzkich brutto, czyli 15 782,59 złotych polskich brutto (wg. kursu w dniu r.). Dla porównania, w 2020 roku polska średnia pensja wynosiła 5 167,47 brutto (3732 zł netto). Wniosek? Szwedzi średnio zarabiają około 205% (!) więcej niż Polacy. W Szwecji nie ma z góry określonej stawki płacy minimalnej – to związki zawodowe negocjują minimalne płace dla każdego z zawodów. Ustalenia co do minimalnej miesięcznej pensji nie dotyczą jednak osób, które nie pracują „na etacie”. Otrzymują one więc stawkę godzinową na poziomie 120-150 koron (ok. 54-68 zł). Pensja zaraz po podjęciu zatrudnienia jest zazwyczaj trochę niższa, niż ta w kolejnych miesiącach. Wynagrodzenie wzrasta stopniowo – np. pensja zostanie podwyższona jeśli w pierwszych miesiącach pracownik dobrze wykonywał swoje obowiązki lub gdy odniesie znaczący sukces. Koszty życia w Szwecji Ceny w Szwecji
Szwedzka Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza, w porównaniu z wyborami z 2018 r., zyskała ponad 2 punkty procentowe poparcia (uzyskała - jak wskazują wyniki po przeliczeniu 94 proc. głosów
Wielu pracodawców podaje w ogłoszeniach o pracę stawki brutto. Oznacza to, że potencjalny pracownik nie wie, ile będzie faktycznie zarabiał po potrąceniu wszystkich należności z wypłaty. Konieczne jest wyliczenie tak zwanych zarobków na rękę. W Szwecji oznacza to dość skomplikowane wyliczenia, które są zależne od wielu różnych czynników. System podatkowy Szwecji zakłada dwa podatki dochodowe dla rezydentów oraz oddzielny podatek dla nierezydentów podatkowych. Należy też pamiętać o dodatkowych należnościach ciążących na wypłacie. W przypadku pracy przez agencje pracy z wypłaty mogą być także potrącane dodatkowe koszta z tytułu transportu do miejsca pracy czy zakwaterowania. Kluczem do wyliczenia zarobku netto jest ustalenie dokładnie wszystkich obciążeń nakładanych na wynagrodzenie. Różnica między brutto i netto w Szwecji Kluczowym elementem poznania swojego realnego zarobku jest ustalenie, czym są kwoty brutto i netto. Wynagrodzenie brutto jest to kwota, jaką pracownik zarabia przed potrąceniem z niej należnych podatków oraz składek na ubezpieczenia. Analogicznie pensja netto jest kwotą pozostającą po odliczeniu wszystkich należnych składek. W przypadku Szwecji na wypłacie ciąży kilka ważnych potrąceń. Szacuje się, że średnio należy odliczyć z wypłaty 33% przy najniższych dochodach, choć w rzeczywistości procent odliczenia zależy od wielu czynników. Sama metoda wyliczania zarobków netto jest prosta. Wystarczy od kwoty brutto odjąć wszystkie należne składki podatków i ubezpieczeń. Problemem jest ustalenie wysokości należnych składek. W tym celu najlepiej zażądać informacji od przyszłego pracodawcy. Jakie należności są potrącane z wypłaty w Szwecji? Szwedzkie wynagrodzenia są obciążone kilkoma składkami. Pierwszą z nich jest podatek dochodowy, który dzieli się na kilka kategorii. W przypadku nierezydentów szwedzkich, czyli osób pracujących na terenie kraju poniżej 183 dni w roku stosuje się podatek SINK (statlig inkomstskatt för utomlands bosatta). Stawka procentowa SINK na 2019 rok wynosi 25% od wynagrodzenia brutto. Sprawa jest więc bardzo prosta. Inaczej prezentuje się sprawa podatku dochodowego od osób fizycznych dla rezydentów podatkowych Szwecji. W tym wypadku na wynagrodzenie nakłada się podatek gminny oraz podatek państwowy. Podatek gminny jest zależny od regionu, w którym zamieszkuje podatnik. Wysokość stawek wynosi od 29% do około 34% od wynagrodzenia brutto. Szczegółowe stawki dla każdego regionu Szwecji można znaleźć na stronie urzędu skarbowego (Skatteverket): Na stronie fiskusa są regularnie publikowane listy stawek procentowych dla wszystkich podatków obowiązujących w danym regionie oraz momencie. Drugim podatkiem dochodowym jest podatek państwowy. W tym wypadku osoby zarabiające rocznie ponad 490 700 SEK opłacają podatek w wysokości 20% od wynagrodzenia brutto. Po przekroczeniu 689 300 SEK stawka podatku wzrasta do 25%. Jak widać, taki system podatkowy sprawia spore komplikacje podczas ewentualnych wyliczeń. Podatki dochodowe to nie jedyne obciążenia nakładane na wynagrodzenie. Z wypłaty zostaje potrącona składka na ubezpieczenie społeczne. W Szwecji składka socjalna wynosi 33%, ale z tego tylko 7% zostaje potrącone z pensji pracownika. Pozostałą kwotę ma obowiązek opłacać pracodawca. Z wynagrodzenia pobiera się także podatek pogrzebowy oraz w przypadku przynależenia do kościoła, podatek kościelny. To kolejne około 2% należności dla fiskusa. Każdy pracownik najmujący się za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej powinien też pamiętać o ewentualnych potrąceniach dokonywanych przez pośrednika. W umowach często są zawarte opłaty z tytułu zakwaterowania, wyżywienia czy też transportu do pracy. W takim wypadku należy od wynagrodzenia odliczyć także dodatkowe opłaty. Dopiero po ich odliczeniu otrzymamy kwotę netto. Jak wyliczyć wynagrodzenie netto w Szwecji? Podsumowując, aby wyliczyć wynagrodzenie netto, należy dokładnie sprawdzić składki, jakie są potrącane z pensji. Jak widać powyżej, nie jest to łatwe. Na stronie można znaleźć listy konkretnych składek dla poszczególnych komun, w jakich się mieszka oraz sytuacji życiowych. Po ustaleniu konkretnych sum należnych podatków oraz ubezpieczeń społecznych wykonujemy działanie polegające na odjęciu od kwoty brutto wszystkich należności. W efekcie otrzymujemy wynagrodzenie netto. Przykładowo przy zarobku rocznym w wysokości 20 000 SEK brutto i opodatkowaniu SINK należy odjąć 20% podatku dochodowego oraz 7% składek społecznych i 2% podatku pogrzebowego. Przykładowe wyliczenie dochodu netto w Szwecji: Dochód brutto wynosi 20 000 SEK Wyliczamy 20% z 20 000 SEK, co nam daje 4 000 SEK. Następnie podobnie wyliczamy 7% na składki społeczne, co daje 1 400 SEK. Tym samym sposobem podatek pogrzebowy wyniesie 400 SEK. Znając kwoty podatku, odliczamy je od wynagrodzenia brutto, co nam daje 14 200 SEK netto. Wyliczenie wydaje się proste, ale jest ono bardzo ogólne i nie uwzględnia wielu czynników. W przypadku każdego podatnika będzie ono wymagało indywidualnego podejścia. Pomocne mogą się okazać kalkulatory brutto-netto. Kalkulatory brutto-netto wynagrodzeń w Szwecji Wyliczanie wynagrodzenia netto ze szwedzkiej wypłaty potrafi przysporzyć wielu problemów. Dlatego powstało wiele kalkulatorów internetowych pozwalających szybko wyliczyć swój dochód "na rękę". Darmowe aplikacje pozwalają na podanie kwoty brutto i automatycznie wyliczają na podstawie obowiązujących stóp procentowych pensje netto. W kalkulatorach należy podać informacje na temat zarobków oraz komuny, w jakiej się zamieszkuje. Na podstawie tych danych program dokonuje obliczeń. Trzeba jednak pamiętać, że i takie wyliczenia mogą nieco odbiegać od rzeczywistych kwot. Mimo to dają dobry pogląd na ewentualne zarobki. Kilka popularnych kalkulatorów brutto-netto znajdziecie na stronach:
.